Przede wszystkim w Cloud9 chciałem sprawdzić, jak to jest, kiedy drużyna szanuje i słucha wszystkiego, co mówię, wcześniej też prowadziłem jeszcze we fnatic, gdy grał pronax i potem też bez niego, na niektórych turniejach pronax nie chciał prowadzić, więc ja przejmowałem tę rolę i i tak wygrywaliśmy, więc to dla mnie jak najbardziej w porządku. Kiedy graliśmy z dennisem i wygraliśmy sześć turniejów z rzędu, to ja prowadziłem podczas wszystkich z nich. W Cloud9 pomyślałem, że jeśli będę miał zespół, który będzie mnie słuchał, to będzie to bardzo dobre dla całego zespołu i myślę też, że potrafię dobrze uczyć podczas gry, a w tamtej drużynie, mimo że nasza sytuacja była beznadziejna to i tak zajmowaliśmy całkiem niezłe miejsca na turniejach. Przed tym turniejem strasznie się obijaliśmy, nie trenowaliśmy od dwóch czy trzech tygodni, polecieliśmy tam, wygraliśmy ten turniej i czułem, jakbyśmy na to nie zasłużyli, ponieważ nie walczyliśmy o to. Wiedziałem, że potrzebują pomocy (drużyna FalleNa i fera), a to była tylko mała część tego co wygraliśmy, ale tak, pomyślałem, że mogę im pomóc, dając im coś, na co nie zasłużyłem. Byłem szczęśliwy kiedy zostali najlepsi na świecie, bo widzieć kogoś jak spełnia swoje marzenia jest zawsze miłe. - Robin "flusha" Rönnquist dla HLTV