Zdjęcie: Wojciech Maślanka / Izako BoarsJak już pewnie wiecie, rozpoczął się nowy etap w Izako Boars i do naszego składu dołączyli Byali, Vegi i Enzo. Trenujemy wspólnie już prawie 2 tygodnie i nachodzi pierwszy sprawdzian w postaci oficjalnych meczów oraz turnieju offline w Gdańsku. Po turniejach, które się zbliżają, planujemy zrobić sobie wakacje i wjechać na całego po przerwie. Ostatnie miesiące były ciężkie, dlatego stwierdziliśmy, że to idealny moment, aby taką przerwę zrobić i oczyścić głowę (przy okazji mało się dzieje, jeśli chodzi o turnieje). Brzmi to dosyć dziwnie, że nowy skład i od razu przerwa, ale po natłoku tych wszystkich rzeczy jest to potrzebne, aby odetchnąć psychicznie. Jeśli chodzi o nasz stary skład, miał on bardzo duży potencjał, dostaliśmy się do ESEA Premier, w miarę wysoko dochodziliśmy w zagranicznych turniejach, a do tego w Polsce sytuacja wyglądała bardzo dobrze, w najwyższym peeku osiągnęliśmy 42. miejsce na świecie. Niestety, ale po dobrych chwilach przyszła czarna chmura, która ciągnęła się z nami aż do wykupienia Siuhego i Szejna do innej organizacji. Wiele osób zastanawiało się, co się dzieje, ale nie było konkretnej odpowiedzi. Pierwsza rzecz, która nas dotknęła, była na bootcampie. Mianowicie - Przepracowaliśmy solidnie 7 dni z 10-dniowego zgrupowania, aż do momentu sesji zdjęciowej, po której okazało się, że wszyscy z drużyny pochorowali na COVID, zmusiło nas to do wcześniejszego powrotu do domów. Wiadomo, jak wygląda sytuacja na świecie i jak niektórzy ciężko przechodzą tę chorobę, wykluczyło nas to na prawie 2-tygodnie, treningi bardzo mocno ograniczone + granie oficjali z doskoku. Krótko po tym Siuhy nie był w stanie wrócić do domu przez negatywne testy i zatrzymało go to w Polsce na prawie 2 miesiące. Powoli wszystko wracało do normy, do momentu kiedy zaczęły pojawiać się problemy zdrowotne Mono. Niestety, ale tutaj też nie mieliśmy pola do popisu i musieliśmy grać ze "Stand-inami" bądź z Hyperem przez prawie miesiąc czasu. Na dodatek tego wszystkiego zdarzały się u nas problemy z internetem/prądem i wieloma innymi rzeczami, które utrudniały nam trenowanie/granie. Kiedy znowu wszystko wracało do normy, był to moment kiedy zbieraliśmy się do wyjazdu na finały LAN-owe PLE. No nic się nie może już wydarzyć, przeszliśmy wszystkie możliwe złe rzeczy. Jesteśmy w Warszawie, dowiadujemy się, że Siuhy i Szejn zostali wykupieni do mousesports academy. Okres, w którym graliśmy wspólnie, wspominam bardzo dobrze, ale był on też bardzo męczący przez wszystkie problemy, które napotkaliśmy na swojej drodze. Chłopakom życzę jak najlepiej, bo bardzo ich polubiłem i czułem się trochę jak starszy brat :D. Co do samego Mono, niestety, ale czasami tak bywa i nasze drogi musiały się rozejść, mimo że jest to jedna z moich najbardziej lubianych osób, które poznałem w esporcie. Tak w skrócie postanowiłem, że podzielę się z Wami tym wszystkim i odpowiem na kilka pytań.- Daniel "STOMP" Płomiński
Źródło: twitter