Na pewno była to ciężka decyzja. W końcu grałem z chłopakami już cztery lata, a nawet więcej, licząc czas przed Virtus.pro. Pytasz, czy długo się zastanawiałem – po prostu były złe wyniki, moja motywacja podupadła przez to, jak wszystko wyglądało wewnątrz drużyny. Po prostu brakowało mi czegoś świeżego, czegoś, nad czym będzie można znowu popracować w grze. Może to źle zabrzmieć, może to być też zła cecha charakteru, ale jeśli widzę, że ktoś mało pracuje, to mi też się odechciewa, a to odbija się wtedy na całej ekipie. Chyba większość ludzi tak po prostu ma i to był też jeden z głównych powodów do zmian. Jest jeszcze jedna przyczyna, ale o niej Ci teraz nie powiem. Może w przyszłości, bo teraz nie chcę tego wspominać. Ogólnie, żeby nie było – szanuję Virtus.pro, moich dawnych kolegów z drużyny, byli to dobrzy przyjaciele, mamy wiele znakomitych wspomnień, których nikt nam nie odbierze i wydarzeń, których nigdy na pewno nie zapomnimy. Szkoda mi chłopaków, ale życzę im jak najlepiej, chcę, żeby ponownie wygrywali i żeby wrócili też do czołówki najlepszych, może kiedyś spotkamy się w finale Majora.- Janusz "Snax" Pogorzelski dla ESPORT NOW