Pracuję z psychologiem sportowym, aby ciągle się rozwijać, zacząłem 2 dni przed tym, jak zostałem przesunięty na ławkę, więc z pewnością pomogło mi to się z tym uporać.
Czuliśmy, że coś nie działa w grze, brakowało nam spójności, żeby to wszystko zaczęło działać. Na treningach szło nam o wiele lepiej niż w oficjalnych meczach.
Przez problemy z komunikacją, z upływem czasu, moja relacja z Aleksim uległa zmianie. Drużyna nie chciała słuchać tego, co miałem do powiedzenia, a ja nie chciałem robić tego, czego ode mnie wymagali, więc to wszystko przestało działać.
Ceb (gracz OG w Dote 2) wniósł mnóstwo dobrych rzeczy do drużyny, ale niestety po 5 miesiącach musiał odejść i kontynuować grę w Dote, w każdym razie bardzo nam pomógł.
Co do przesunięcia na ławkę ISSY, to bardzo podobny przypadek do mojego, on też nie mógł dogadać się z resztą drużyny, dlatego to wydarzyło się tak szybko po moim odejściu.
Podczas mojego czasu w OG nauczyłem się bardzo dużo w aspekcie ludzkim, zrozumiałem czego potrzeba poszczególnym graczom, żeby drużyna działała.
Co do mojej przyszłości, mam różne pomysły. Jestem otwarty na wszystko, nawet we Francji, szczególnie że kennyS i Nivera są na ławkach, ale to skomplikowane, bo większość lig jest już przeładowana. Póki, co gram z DBL Poney, ale tylko po to, aby pozostać w formie.
Chciałbym znów grać z kennym, jeśli byłaby taka możliwość. Chciałbym, żeby zaczął grać bardziej egoistycznie, bo to pomogłoby mu znów stać się dobrym. Myślałem już o tym, ale to prawie niewykonalne patrząc na kwoty wykupów i to, że musielibyśmy zaczynać bez miejsc w topowych ligach.
Chciałbym być prowadzącym w drużynie. Pogłoski na temat mojego prowadzenia nie są do końca prawdziwe. W Vitality było dobrze, przeszliśmy przez najlepiej obsadzonego Minora i byliśmy blisko TOP 8 na Majorze, a w G2 z mixwellem wygraliśmy ECS.
Teraz rozumiem, że jako lider muszę brać pod uwagę indywidualności, a nie drużynę jako całość i być kapitanem nie tylko w grze.
Na razie zostaje przy CS-ie. Valorant będzie interesujący dopiero za parę lat, scena jest jeszcze świeża, póki co CS jest lepszy i lepiej zbalansowany.
Amerykańskie organizacje prędzej czy później wrócą do CS-a, po prostu w trakcie pandemii nie ma to dla nich sensu.
Komunikacja z Valve jest problemem, ale to też ukształtowało CS-a w to czym jest dzisiaj. Byłem bliski zakończenia gry w Counter Strika, pod koniec ery CS:Source, chciałem się przerzucić na LoL-a, ale cieszę się, że zostałem w CS:GO. W przyszłości też chcę zostać w esporcie i pracować jako trener lub menadżer.
Nie czuję się dobrze z tym, że jestem postrzegany jako ten zły przez rzeczy, które działy się w Vitality i G2, chcę być zapamiętany jako pozytywny, nie jako ten upierdliwy. Koniec końców zawsze robiłem to, co uważałem za słuszne i było dobre dla drużyny.
Moja przygoda w Vitality nie zakończyła się najlepiej, ale już mam dobre stosunki z całym składem, po prostu stało się i tyle.
W DBL Poney zaimponowali mi afroo i Djoko, także kiedy grałem przeciwko słabszym francuskim drużynom, zauważyłem kilku utalentowanych graczy.
Nie martwię się moją kwotą wykupu, wiem, że zbudowanie czegoś wymaga czasu, podoba mi się pomysł stworzenia francuskiej drużyny, ale jestem otwarty na wszystko.- Nathan "NBK-" Schmitt dla 1pv