Czas leci. Dołączyłem do G2 CS w listopadzie 2022 roku, wchodząc tuż po tym, jak drużyna nie zakwalifikowała się na Majora w Rio, po kilku suchych latach bez zdobycia żadnego trofeum. Odziedziczyłem skład, którego główny trener właśnie odszedł; zespół obciążony niskim morale, frustracjami i rozczarowującymi wynikami. Od samego początku skupiałem się na doskonałości operacyjnej, wnosząc do naszego projektu odnowioną energię, determinację i niezrównane poświęcenie. Ciężka praca, pasja, transparentność wewnątrz zespołu. Razem przekuliśmy przeciwności w triumf, zapewniając sobie zwycięstwa na Blast World Finals 2022, następnie na IEM Katowice i IEM Cologne w 2023, IEM Dallas 2024, Blast Fall Finals 2024, a zwieńczając to kolejnym tytułem Blast World Finals w 2024. Rok 2025 zaczął się ciężko – straciliśmy naszego gwiazdora. Teraz, w połowie sezonu, uderzenie jest jeszcze mocniejsze wraz z odejściem najlepszego gracza na świecie. Reakcja była gwałtowna – jestem zalewany nienawistnymi wiadomościami, oskarżeniami, a nawet groźbami śmierci. Dziś wieczorem, po ciężkiej porażce w finale, emocje sięgają zenitu, a krytyka przychodzi łatwo. Ale pozwólcie, że wyjaśnię coś krystalicznie jasno: Kochajcie mnie lub nienawidźcie, róbcie ze mnie kozła ofiarnego lub wytykajcie palcami – nigdzie się nie wybieram. Po szczerych, głębokich rozmowach z kierownictwem G2 i mojej własnej propozycji rezygnacji po słabych wynikach i ostatnich zmianach, stoję tutaj bardziej zaangażowany niż kiedykolwiek. Nasz fundament jest silny, zbudowany potem, poświęceniem i nieustannym dążeniem do doskonałości. To początek nowego rozdziału dla G2. Zaufajcie procesowi, zaufajcie odporności naszego zespołu i wiedzcie jedno: Powstaniemy ponownie, odzyskamy naszą chwałę lub padniemy, walcząc do końca ze wszystkich sił. I nie poddamy się. Pamiętajcie, Rzymu nie zbudowano w jeden dzień. Podobnie będzie z tą nową erą G2.