Kilku chłopaków, których znałem z Estonii, organizowało turnieje i robiło rzeczy dla sceny e-sportowej w tym kraju. Zapytali mnie, czy mógłbym pomóc temu dzieciakowi z Ukrainy w zdobyciu sprzętu. Odpowiedziałem „tak”. To było coś, co mogłem zrobić, by pomóc. Teraz ludzie z tego żartują. Na przykład, co będzie dalej? Czy pomogę innemu dzieciakowi, a on pokona nas jak Spirit w Katowicach? To było całkiem interesujące i dziwne. Ale cieszę się, że mogłem pomóc i myślę, że wynikły z tego tylko dobre rzeczy.