Jeżeli chodzi o moją formę, to wydaje mi się, że później wszystko siadło po prostu mentalnie, bo gdziekolwiek nie wszedłem, czy to na Facebooka, czy na Twittera, to czytałem negatywne komentarze na swój temat. Często też analitycy na mnie wjeżdżali i skończyło się to tak, że w końcu sam przestałem w siebie wierzyć. Sądzę, że to był główny problem. [W oświadczeniu, które opublikowałeś, gdy już cię odsunięto, stwierdziłeś, że "zatraciłeś osobowość snajpera".] Tak, to na pewno była ta kwestia braku pewności siebie. Później w ENCE był po prostu okres, gdy przejmowałem bardzo mało inicjatywy i byłem zwyczajnym "dopełniaczem" – dorzucałem granaty, trzymałem chłopakom plecy itd. Nie robiłem własnych "plejsów".- Olek "hades" Miskiewicz dla Cybersport.pl