Szczerze mówiąc to dopiero tydzień czy dwa przed końcem przerwy wakacyjnej dowiedziałem się, że odchodzę ze składu. Wcześniej nie było żadnych głosów i dopiero później z wywiadów dowiedziałem się, że podobno już przed BLASTEM w Lizbonie były jakieś rozmowy o zastąpieniu mnie. To dość ciekawe, chociaż nie wiem, jak to naprawdę wyglądało. Nie ukrywam więc, że gdy się o wszystkim dowiedziałem, to nie byłem specjalnie zadowolony i miałem pewien żal, który później zniknął. Na początku byłem jednak dość mocno zawiedziony. Rozumiem samą decyzję, ale jestem też gościem, który chciałby szczerości. I że jeżeli coś jest nie tak, to chcę po prostu, by było mi to komunikowane. Bo być może wtedy wszystko potoczyłoby się inaczej, gdybym został przesunięty na ławkę wcześniej.- Olek "hades" Miskiewicz dla Cybersport.pl