Stewie2k na swoim streamie odniósł się do swojej kariery, sytuacji w EG i to w dość kontrowersyjny sposób - oto kilka cytatów
- Widziałem, że HLTV wypuściło nowy artykuł o mnie. DLACZEGO ludzie wciąż piszą o mnie historie, zostawcie mnie w spokoju. Są większe nazwiska, o których można mówić. - Jeśli ludzie chcą, mogą pójść do Liquid i zapytać, jak byłem kolegą z drużyny. Każdy gracz ma swoje wady, jestem pewien, ale gwarantuję, że to, co powiedzą nie jest nawet trochę zgodne z prawdą. - Gó**o mnie obchodzi Evil Geniuses w CS:GO. - Dla mnie nie było żadnej tragedii w mojej karierze. Jedynym błędem, jaki czuję, że popełniłem, było związanie się z trenerem, w którego nigdy nie wierzyłem [...] wiesz, wydawało mi się, że moi koledzy z drużyny zawsze stali za mną w tamtym czasie, ale okazało się, że kiedy przychodzi, co do czego, nikt mnie nie wspiera. - Artykuł HLTV, w którym mówią o historii i tragedii, nie patrzę na EG jak na tragedię, to był po prostu błąd. Wiedziałem, że to był błąd od samego początku, to był skład, którego nigdy nie chciałem. - To nie ma nic wspólnego z amerykańską sceną. Dlaczego ludziom tak trudno jest zrozumieć, że nie tęsknię za CS-em? Nie chcę wracać, jestem zadowolony z tego, gdzie jestem. - Nie chcę podróżować przez 200+ dni w roku, nie chcę jechać dwa razy w to samo miejsce, te same miejsca, ten sam szajs za każdym razem, po prostu nie chcę tego robić. - [o maLKu] Ten facet w zasadzie zagroził mi, że udowodni, że olewałem treningi i inne rzeczy, nie wiem, co jeszcze powiedzieć. Możesz spytać każdego z moich byłych kolegów z drużyny, każdego z moich byłych trenerów, nigdy nie powiedzą tego, co on. - Różnica między innymi trenerami a nim była taka, że... człowieku, to jest tak, że nie znasz gościa, a on już zaczyna problemy. Nie chcę nawet w to wchodzić, to jest po prostu głupie. Gówno mnie obchodzi, co ten facet myśli, może żyć swoim życiem, ja będę żył swoim. - Wszyscy mnie obwiniali, ale stary, połowa tego to był on, i to on jest powodem, że tak się to potoczyło. To on sprawił, że tak się stało, przez cały pierwszy miesiąc wszystko spieprzył... a cały mój zespół mnie wspierał i nie wiem, dlaczego teraz już tak nie jest. - Były momenty, w których się myliłem i moi koledzy z drużyny mi o tym mówili, ale z reguły się ze mną zgadzali, kiedy pytałem ich, czy przesadzam, czy coś, nikt nic nie mówił, wszyscy mnie wspierali. W pewnym momencie niektórzy z moich kolegów z drużyny mówili: "Stary, ja też nie mogę znieść tego gó**a". - Pod koniec, kiedy wszystko się było jasne i miarka się przebrała, ci sami ludzie, którzy mówili o tym samym, co ja, po prostu powiedzieli "Uważam, że nie masz racji" i zostawili mnie na pastwę losu, ratując własną twarz. To jest fałszywe jak cholera.- Jacky "Stewie2K" Yip