g4skins
Nowe
Najpopularniejsze
Poczekalnia
#maj3r
TombStone

MAJ3R: Wszystko może się skończyć, jeśli się o to nie zadba

@Maj3r_

Wszystko, co jest kruche, trwa, ponieważ zwracamy na to uwagę. Wszystko, co uważamy za ugruntowane, psuje się, ponieważ nie zwracamy już na to uwagi i nie dajemy tej samej energii. Sekretem jest więc zrozumienie, że wszystko jest kruche, a im bardziej jest kruche, tym dłużej trwa, jest cenniejsze w naszych oczach. To jest sekret, być skupionym i wierzyć, że nic nigdy nie jest pewne ani oczywiste, ani w CS-ie, w pracy, w miłości, w naszym zdrowiu, kondycji fizycznej itp. za każdym razem, gdy myślisz, że udało ci się dotrzeć, jesteś gotowy, by odejść. Sekret polega na tym, że wszystko może się skończyć, jeśli się o to nie zadba. Ostatnia szansa jutro, dobranoc 🫶

750
25
+2
g4skins
#loord
TombStone

Loord o sytuacji w IKLI: Praca na scenie tier3/tier2 nie należy do najłatwiejszych

Loord o sytuacji w IKLI:  Praca na scenie tier3/tier2 nie należy do najłatwiejszych

Loord o sytuacji w IKLI: Praca na scenie tier3/tier2 nie należy do najłatwiejszych

Zacznę od początku. Do IKLI dołączyłem zaraz po przerwie wakacyjnej. Na początku miałem dołączyć jako „osoba która miała pomóc drużynie się rozwijać”, nawet nie jako główny coach. Nie miałem praktycznie żadnego wpływu na to, jak wyglądał skład, po prostu miałem dołączyć do gotowej drużyny i pomóc jej stawać się coraz lepszą. Po około dwóch tygodniach management oraz gracze stwierdzili, że to ja będę „head coachem”. Początki były ciężkie. Część naszych zawodników mieszkała wciąż na Ukrainie, często musieliśmy przerywać lub odwoływać treningi ze względu na ataki rakietowe w ich miastach. Trwało to około miesiąca gdzie mimo niesprzyjających warunków wszyscy dawali z siebie 100% aby robić progres. Następnie mieliśmy 3 tygodnie przerwy – po pierwsze ze względu na IesF na który część naszej drużyny wybierała się ze swoimi reprezentacjami, po drugie – zaraz po tym turnieju zawodnicy z ukrainy postanowili przeprowadzić się do siedziby IKLI, skąd mogliby skupić się tylko na trenowaniu, nie musieliby martwić się, czy muszą zaraz udać się do schronu, czy co przyniesie przyszłość w ich domach. Ciężko mówić tutaj o „braku zmartwień” ponieważ wyjeżdżając z kraju, musieli zostawić swoje rodziny. Na pewno nie była to idealna sytuacja. Nastał październik – w końcu mogliśmy skupić się na tym co było dla nas istotne – czyli na budowaniu tej drużyny. Prawie mogliśmy. Ponieważ na horyzoncie mieliśmy ESL Challanger, turniej w którym nie mogliśmy grać naszym składem, ze względu na inny „core” zespołu biorącego udział w poprzedniej edycji. Musieliśmy rotować składem tak, aby w każdym spotkaniu występowało minimum 3 zawodników z poprzedniej edycji. Nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem, że taki turniej jak ESL Challanger dający możliwość gry w ESL Pro League jest istotnym punktem na mapie dla organizacji. To jest cel, który wiele organizacji stawia prawie na równi z awansem do RMR. Musieliśmy więc pogodzić treningi drużynowe z przygotowaniem się do ESL Challangera. Trenowaliśmy więc przez pewien okres dwoma zupełnie innymi składami. Mimo wszystko udało nam się pozostać w lidze ESL Challanger i zachować slot. Wracając do „celów” jakie mieliśmy wyznaczone – od początku jasno mieliśmy powiedziane że naszym „ostatecznym celem” jest awans do RMR, oraz późniejszy awans na Majora. Nie jest dla nikogo sekretem jak istotny jest Major dla mniejszych organizacji, jak duży wpływ ma on na budowanie budżetu na następne sezony, oraz na sam rozwój organizacji. Każdy z nas wiedział więc o co toczy się gra i w co celujemy. Niedługo po pierwszym i jedynym bootcampie zdaliśmy sobie sprawę, że zespół który w tamtym momencie posiadaliśmy nie będzie w stanie osiągnąć założonego celu jakim był awans na Majora. Mieliśmy zbyt inne poglądy na temat tego jak powinniśmy grać, ciężko było znaleźć nam jeden wspólny język. Najzwyczajniej w świecie aby ten cel osiągnąć musieliśmy podjąć jakieś kroki, stworzyć zespół na nowo znajdując graczy, z którymi łatwiej przyjdzie nam współpraca. Musieliśmy zacząć więc rozglądać się za potencjalnymi zmiennikami, którzy pomogliby wzmocnić jakość zespołu, oraz z którymi znajdziemy wspólny język na serwerze i poza nim. Same testy również do najłatwiejszych nie należały. Poza nami, kilka drużyn szukało w tym momencie wzmocnień, niektóre dopiero powstawały. Wielu zawodników odmówiło nam chęci gry w naszym zespole – być może mieli lepsze oferty, być może nie spodobało im się to w jaki sposób gramy. Szukaliśmy więc głębiej i głębiej. Ostatecznie po ponad dwóch tygodniach testów zdecydowaliśmy się przyjąć do drużyny Lekr0 oraz adeXa. Wszyscy byli szczęśliwi, że możemy w końcu skupić się na celu, który od dawna był znany. Problem w tym, że była już połowa grudnia, a kwalifikacje do Majora zaczynały się na początku stycznia. Nie mogliśmy więc pozwolić sobie na „przerwę świąteczną”, postanowiliśmy postawić wszystko na jedną kartę i ostro trenować kiedy inni będą odpoczywać. Nie mieliśmy zresztą wyjścia, mieliśmy wiele do nadrobienia a czasu proporcjonalnie było bardzo mało. Zespół faktycznie wyglądał obiecująco, na serwerze i poza nim dogadywaliśmy się dużo lepiej niż w poprzednim zestawieniu. Wszyscy widzieli potencjał tej drużyny, jednak czas nas gonił nieubłagalnie. Przepracowaliśmy 3 tygodnie które mieliśmy na pełnych obrotach, przygotowaliśmy wszystkie mapy które potrzebowaliśmy. Udało nam się awansować już w drugich otwartych kwalifikacjach pokonując po drodze niezłe drużyny. Zamknięte kwalifikacje nie poszły już po naszej myśli. Po dobrym meczu otwarcia z Aurorą musieliśmy uznać wyższość kolejno: Eternal Fire, PERA oraz Heroic. Ten drugi mecz z PERA wytrącił nas zupełnie z równowagi, wiedząc że będziemy walczyć z Heroic o wyjście każdy z tyłu głowy miał chyba świadomość straconej szansy. Ostatnio jest o nich głośno, ja jednak nie zamierzam nikogo oskarżać, uważam, że dopóki nic nie jest udowodnione każdy ma prawo być uznany za niewinnego. Czy byliśmy w stanie awansować na RMR? Jasne że tak. Zabrakło nam trochę szczęścia, zabrakło trochę też indywidualnej formy u niektórych graczy. Na pewno mogę powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy, żeby się tam znaleźć, więc nie ma miejsca na żałowanie. Czemu o tym wszystkim piszę? Żeby pokazać Wam, że życie oraz praca na scenie tier3 / tier2 nie należy do najłatwiejszych. Zaczynając od znalezienia odpowiednich elementów układanki, które nie zawsze chcą pracować w Twojej drużynie, poprzez rotowanie składem aby utrzymać sloty, problemy personalne związane z wojną na ukrainie aż po goniący czas i mocno napięty grafik. Zrobiliśmy wszystko co byliśmy w stanie aby odpowiednio przygotować się do RMR, jednak za mało aby osiągnąć założony cel. Czy zabrakło nam czasu? Sami oceńcie, ja nie będę wskazywał go jako powodu porażki.

+16
Tagi:#loord#ikla