To nie koniec ITB? Współwłaściciel: Odejście teraz byłoby błędem
To nie koniec ITB? Współwłaściciel: Odejście teraz byłoby błędem
Sukces paryskiego Majora był podważony przez decyzje, które przedkładały osobiste korzyści nad uczciwość organizacji. To, co powinno być ukoronowaniem osiągnięć ITB, teraz podkreśla potrzebę odpowiedzialności.
Niestety, znaczne pieniądze są winne graczom, pracownikom, partnerom i mnie - w tym niewypłacone pensje, utracone inwestycje i złamane obietnice. Długi te, choć znaczne, zostałyby w pełni pokryte z pieniędzy sprzeniewierzonych przez Sama. Problemem nigdy nie był brak funduszy; wynikał on z rażącej niegospodarności finansowej i osobistego nadużycia zasobów ITB.
W ciągu ostatnich kilku tygodni rozmawiałem z zawodnikami, agentami i pracownikami na temat nowych i starych kwestii związanych z działaniami Sama. Prawda jest jasna: wszyscy zostali okłamani i wszyscy zostali zranieni. Skala jego oszustwa jest oszałamiająca, a jego odmowa wzięcia odpowiedzialności - nawet gdy prowadziliśmy dochodzenie - tylko potęguje zdradę. Głęboko przepraszam wszystkich poszkodowanych. Żałuję, że nie zadziałałem wcześniej, by temu zapobiec.
Co dalej?
Przeanalizowałem liczby i ITB było jednorożcem. Dzięki wsparciu niesamowitych partnerów, takich jak Shuffle, Backforce, Propads, Gjirafa i Fisher8, udowodniliśmy, że zrównoważona organizacja e-sportowa jest możliwa. Odejście teraz byłoby błędem.
Uwielbiam tę branżę - graczy, rywalizację, dreszczyk emocji związany z oglądaniem drużyn, na których mi zależy, rywalizujących na najwyższym poziomie. Zasługuje na coś lepszego. Jestem gotowy na nowy początek. Na odbudowę. Udowodnić, że można to zrobić dobrze.- CSO ITB