
INFO: Tak, to prawda - miałem zadebiutować w klatce KSW Internet cos tam huczy, więc wypada dac obraz sytuacji tym, którzy od lat mnie śledzą, trzymają za mnie kciuki i chcieliby zobaczyć mnie jeszcze w rękawicach Otrzymałem ofertę walki na grudniowej gali, spotkałem się z jednym z włodarzy, kawka i dobra rozmowa, potem wymienialiśmy się też kilkoma wiadomościami. Jest mi niezmiernie miło, że - jako gracz, mistrz świata w CS, miłośnik sportu w każdej odmianie - zostałem dostrzeżony i doceniony przez taką organizację, której gale oglądałem jak każdy nasielszczak w TV (słyszę wciąż te słynne Jurasa: „kłopoty kłopoty Najmana”) Do brzegu: niestety, my friends, to nie był najlepszy okres na takie propozycje. Nie chodzi tylko o to, że od 12 miesięcy, czyli od przygotowań do walki z Diablo, nie byłem na macie. Najważniejszą kwestią stało się debiut w roli mikroprzedsiębiorcy i budowanie firmy i projektów esportowo-sportowych bliskich mojemu sercu. Poświęciłem się w stu procentach tworzeniu @papitoenergy, stawianiu @esportninjalife , pracy nad sportowo-esportowymi obozami @pashagamingcamp - i po prostu nie mogłem zawieść swojego zespołu i ludzi, którzy mi zaufali. O rodzinie też w tym wszystkim trzeba pamiętać, bliscy przy walce mają mnie zwyczajnie bardzo mało w domu. Znacie mnie - jeśli przyjąłbym walkę, przez trzy miesiące żyłbym na sali, trenując dwa razy dziennie. Trening, szama, odpoczynek, trening, szama, odpoczynek. Inne tematy zawodowe zeszłyby na drugi plan: ucierpiałaby najmocniej rodzinka. Ogromne strzały kasowe są super, ale ja w tym momencie szukam stabilizacji finansowej. Chcę stworzyć coś swojego i wielkiego - i wokół tego budować swoje przyszłe aktywacje. A czas nie jest z gumy Niektórzy pewnie przyjęliby propozycję. Mógłbym przecież wyjść do walki nieprzygotowany, zgarniając szybki oklep, ale za to przytulając okrągłą sumkę na konto. Tylko że ja tak nie potrafię. Straciłbym do siebie szacunek - i Wy w takiej sytuacji też powinniście go do mnie stracić. Jak coś robię, to na sto procent. Szczególnie gdy dochodzi do tego aspekt rywalizacji - wtedy odpuszczać po prostu nie potrafie. Muszę wiedzieć, że zrobiłem wszystko, by finalnie wygrac 📷 Walki w klatce to super przygoda - cały ten proces mega mnie kręci. Na razie skupiam się na rozwoju w roli mikroprzedsiębiorcy, ale spokojnie - mam tu jeszcze coś do zrobienia i ostatniego słowa nie powiedziałem. Ja wrócę bo potrzebuje sam sobie coś jeszcze udowodnić.