Pod koniec gry w AGO niby mieliśmy określone role, ale to nie działało jak powinno. Wszystko przez to, że nasza gra była w kratkę i osoba, która miała wychodzić pierwsza, wychodziła ostatnia. Bała się i trudno było trzymać się tych ról. Z kolei w Virtus.pro jest trzech agresywnych graczy, snajper i ja jako pasywny, który wchodzi jako czwarty czy piąty i rzuca granaty. Idealnie pasuję do tej roli. Kiedy wcześniej oceniałem składy VP, miałem wrażenie, że brakuje im właśnie takiej osoby jak ja. Miałem nadzieję, że wyjdzie im z TOAO, bo był takim graczem, a dodatkowo prowadzącym. Nie wiem co ostatecznie zadecydowało, ale nie wyszło im.- Tomasz “phr” Wójcik dla Weszło Esport