Musimy na to wszystko jeszcze trochę poczekać. Turnieje pokroju GGL i GCM są ciekawą okazją, by zmierzyć się z europejskimi zespołami i szlifować formę, ale na bardziej spektakularne efekty musimy poczekać do końca roku. Mam nadzieję, że doczekamy się tego, że polskie formacje zaczną rywalizować z najlepszymi na świecie. Kiedy jednak porównujesz poziom Polskiej Ligi Esportowej i ESL One w Kolonii, łatwo zauważyć różnicę poziomów. Widzę przepaść pomiędzy polskimi zespołami i międzynarodową czołówką. Żeby ją przeskoczyć, potrzebujemy wiele godzin treningów.- Piotr "izak" Skowyrski dla Weszło esport