Ja sam nie jestem fanem roszad w składzie i nigdy nie byłem. Nie lubię zmian i wolę po prostu pracować nad istniejącymi problemami. Tak czy inaczej, wydaje mi się, że przetasowania raz na pół roku to nie jest nic złego. Widać było przecież, że w zespole pojawiła się stagnacja, zaś organizacja chce, byśmy grali jak najlepiej. To jest zupełnie normalne. Nie wierzę w ogóle w takie coś jak miesiąc miodowy. Nie wychodzę z założenia, że lepiej jest wymienić dwóch czy trzech zawodników, bo wtedy pojawi się ten miodowy miesiąc i wstąpią w nas nowe siły. Tak naprawdę w takich sytuacjach zwycięstwa to po prostu łut szczęścia. Widać to nawet w przypadku wielu drużyn w Polsce czy nawet poza Polską. Nie ma czegoś takiego, że jakiś zespół zza granicy zmienia gracza i nagle staje się top 1 na świecie. To wszystko wymaga wspólnej pracy trwającej z 2-3 miesiące i analizy czy wszystko idzie w dobrym kierunku, czy złym.- Bartosz "Hyper" Wolny dla Cybersport.pl