Odnoszę wrażenie, że w Polsce zatrzymaliśmy się na etapie, w którym wszyscy grają pod highlighty. Zawodnicy za wszelką cenę chcą popisywać się wybitnymi akcjami, nie zważając na późniejsze konsekwencje ich wyborów. Nie liczy się wynik drużyny, tylko indywidualne statystyki. Zrobić w trzech meczach 35 fragów, poczekać na dobre słowo ze środowiska i wbić się do zespołu, który na starcie da ci pięć tysięcy miesięcznie. To stało się celem. Każdy kolejny szczebel traktowany jest jak trampolina do wybicia się wyżej, a nie możliwość produktywnego rozwoju i budowania swojej wartości krok po kroku.- Adam "destru" Gil dla eweszlo.pl