Opisałbym to jako klasyczną mapę ANGE1A. Dwie ważne rundy na początku, potem zniknął na około piętnaście, a potem miał ogromny wpływ na wynik w końcówce, wliczając w to szalonego ACE'a, który właściwie wygrał im mecz. 22 z 23 jego fragów padły w wygranych rundach. Wpływ!
I'd store this as a classic ANGE1 map. Two huge rounds to start the match, then disappeared for ~15 rounds, and then big impact down the stretch including a crazy ace at 12-14 on a reset round that basically won them the game. 22 of his 23 kills were in round wins. Impact!