"Mój sukces bardzo zbiegł się z Virtusami, bo jak oni zaczynali wygrywać, to moja popularność rosła, cyferki w social mediach też były coraz większe. Jak oni wygrywali czy przegrywali, to ja czułem się trochę jak część drużyny. Mimo że oni tego nie czuli, bo byłem gdzieś z boku, komentowałem z domu, ale widziałem ich błędy i co dzieje się w zespole. Tym bardziej, że miałem z zawodnikami prywatny kontakt. Kiedy Virtusi wygrali podczas IEM w Katowicach, to wystrzeliła popularność i ich samych, i Counter-Strike’a, i moja. To dlatego że byłem pierwszym takim gościem, który na tym CS-ie się skupił, bo robiłem dużo na YouTube czy Twitchu. I później inni youtuberzy zaczęli nagrywać Counter-Strike’a, ale jak się okazywało, że byli słabi, to ludzie chcieli trafić do kogoś skillowego. I trafiali do mnie, bo ja wtedy radziłem sobie najlepiej spośród youtubero-streamerów. Wydaje mi się, że to wszystko pomagało też scenie esportowej, bo kiedy ludzie z zewnątrz zainteresowali się mną, to interesowali się też Virtusami, których mecze komentowałem".- Piotr "izak" Skowyrski dla eweszlo.pl